Pamiętnik Persony non grata.

Słowo wstępu w trzecim poście? 
Ponoć do trzech razy sztuka.

Dajcie sobie zawsze zawsze dodatkową, czwartą opcję, gdybyście zawalili trzy pierwsze.

Miała bardzo ładny uśmiech - delikatny i szczery - i piękne oczy - kiedy się uśmiechała, wraz z nią uśmiechał się cały świat.
Taką właśnie była dziewczyną
Wędrowała po obłokach lekko, jak łania, która wychodzi wczesnym porankiem pośród mgieł na łąki i ledwo ugina trawy pod swoimi smukłymi nogami i ledwo zahaczała o rzeczywistość, oglądając ją przez barwną bańkę, w której się unosiła. Tak widziała szkołę, swoich rodziców, swoich znajomych i wreszcie samą siebie w lustrze, które stało w jej pokoju i do którego codziennie rano zerkała, czy aby nie założyła koszulki tył na przód. Przez tą bańkę nie była jednak ślepa - brud i kurz wyjątkowo łatwo na niej osiadały, ale i ona wyjątkowo łatwo je ściągała - przecież taką już była: aniołek, który zapragnął zbawić świat. 
Wiesz, jak cenne są wspomnienia. Wiesz to? Nawet te złe - nawet obrazki chowane w albumie twej pamięci, których nie powinieneś widzieć - to w końcu zdarzenia przeszłe ukształtowały cię takim, jakim jesteś.
Ją też tak ukształtowały - dlatego pisała pamiętnik.
Sztuka pisania pamiętnika zanika w dzisiejszych czasach - ile tak naprawdę znasz osób, która pamiętnik pisze..? Jak to napisała Rowling - w dobie komputerów sztuka czytania zanika - i jako dziecko się z niej śmiała, dzisiaj śmieje się ze smutkiem, bo nie sięga po żadną książkę. 
I nie pisze dłużej dzienniczka.
Miała ładny styl pisania - nieco dziecinny, taki, jak tylko osoby z lekką duszą artysty potrafią mieć i takie, które nie odebrały wysokiego wykształcenia na prawie czy medycynie - i potrafiła ładnie rysować - na tyle, na ile ładnie rysuje amator - dlatego i jej pamiętniczek był ładny. Każdy zeszyt zbierał żer jej wspomnień, zamykając w swoich kartkach, aby zawsze, każdego dnia, o każdej godzinie, mogła wrócić do nich i upewnić się, że nic jej nie umknęło - że to, co wydało plew w jej mózgu to nie czysta imaginacja, ale prawdziwe wspomnienia, które swoje potwierdzenie mają właśnie tam - w cieniach szafki, która nie została zamknięta na kłódkę. 
Niestety jak każda żywa osoba, tak i aniołek miał wiele wad - nie ufała. 
Brak zaufania prowadził zaś do kłamstw.
Nie miała kłódki do szafeczki, ani kłódki do dzienników, brak było bezpiecznego sejfu lub ruchomego panela pod łóżkiem, gdzie byłoby idealne miejsce na schowek - wszystkie jej myśli, cała jej historia, była oddzielona od świata zewnętrznego tylko kawałkiem drewna, a ona wychodziła do szkoły, czasami ze znajomymi, zostawiając je tam, bojąc się, że tajemnice zostaną odkryte - dlatego zrobiła to, co było najprostszym i najpewniejszym wyjściem: kłamała.
Kłamała we własnym pamiętniku, wbijając sobie do głowy kod, który pisała obok, by sama potem wiedziała, że tutaj przewinął się fałsz.
Gdy parę lat później czytała dzienniki wiedziała więc, które zdania są przekłamane.
Nigdy jednak nie dowiedziała się też, jakie zdanie winno być prawdziwe.

Przypomnij sobie swoją własną szkołę i ulicę przed nią - pamiętasz, że stał na niej czerwony samochód..?
Pewnie nie stał - ale to nie ma znaczenia. 
Faktem jest to, że jeśli wystarczająco długo będziesz sobie mówił, że stał, to on tam naprawdę się pojawi - i w pewnym momencie i Ty zapomnisz, czy był tam naprawdę, czy tylko sobie to wmówiłeś.

Chyba mogę powiedzieć, że to taki Pamiętnik Persony non graty.
Dla was.
Dla mnie.
O was.
O mnie.
W końcu nic o sobie nie wiemy, dlaczego więc się nie wyspowiadać..?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o żabie i skorpionie.

Farafelka.

Bonć mno.