Posty

Dwie strony monety

Byłaś jedną z wielu, które tak myślały. Że ma uczucia, że czuje jak każdy inny człowiek. Jedną z wielu - bo większość tych, którzy zobaczyli drugą stronę medalu, nie żyli wystarczająco długo, by o niej opowiedzieć. Okazywało się, że poza tą śliczną, lśniącą w słońcu i cieszącą oczy, którą chciało się oglądać i tej czarnej, nieprzenikliwie czarnej, była jeszcze strona całkowicie zapomniana, niedoceniana przez większość, bo pozornie nie było na co spoglądać. Każda moneta miała przecież swoje brzegi. Niby kryło się na nich najmniej, niby były nieważne, a jednak były łącznikami. A prawa, jak powszechnie wiadomo, zazwyczaj lubiła kryć się właśnie pośrodku. Byłaś taka sama. Ze swoim gniewem, co palił i porażał, ze swoją miękkością, na której układało się głowę jak na poduszce na rewersie, a tu? Okazywało się, że potrafisz być tak miękka jak i [i]śmiertelnie[/i] gorąca. Jedno drugiego nie musiało wykluczać. Ale jak to? Czerń była czernią, biel wciąż bielą! Zło nigdy nie było w ludziach tak

Wiersz o poranku

No chodź,  Ty wielki kubku pięknej kawy  i kłam mi tu  jak wiele dziś osiągniemy.

Farafelka.

Zmienić życie - łatwo powiedzieć. Zanim to życie zmienisz trzeba jeszcze wstać z łóżka. Wyobrażasz to obie? WSTAĆ. Z. ŁÓŻKA. Są rzeczy ciężkie i cięższe do osiągnięcia, no ale żeby od razu porywać się na takie przedsięwzięcia? Powiedziałem sobie: nie. Nie tym razem! Mam jeszcze swoją godność człowieka, nie zmuszą mnie do niczego, jestem wolnym człowiekiem, znam swoje prawa, koniec! Szkoda tylko, że obowiązków nikt nie chciał poznawać. Jak to leciało z tym zmienianiem życia..? Ach tak. Zmienić życie . Zmienić je! Zgoda. Najpierw wybierz się do psychiatry, posłuchaj, że jesteś całkiem normalny, tylko po prostu chory (normalnie nienormalny? Mydlenie oczu.) i potrzebujesz pomocy. Okej. Wychodzisz i odwiedzasz kebsa na rogu, gdzie piecze dwa razy, wszyscy się cieszą, żartują sobie z tego nie tylko gimbusy, przy stoliku zobaczysz dwóch takich, którzy będą się śmiali, że z tym kebabem to jak z dziewicą - wchodzi szybko i szybko się kończy, a potem boli jeszcze ze dwa razy. Mój kraj taki piękn

Sen o duchu i szalonym bożku.

Domek nad jeziorem, przy którym rósł las, a który stał na połaci dzikiej zieleni, był naprawdę niewielki. Postawiony na planie kwadratu nie miał w sobie nawet łazienki - ot jeden pokój, w którym znajdowało się łóżko, szafka, tapczan i niewielka kuchnia z niewielką lodówką i starą kuchenką - stary, letniskowy domek, który przez cienkie ściany nie nadawał się do zamieszkania. Domek, w którym pewna niewiasta straciła życie. Dlatego tutaj przyjechali - nie na wakacje, nie po to, by opijać się piwem - trójka ludzi, którzy, wiesz, mogliby siebie wzajem nazywać przyjaciółmi - ludzie dorośli i bogaci w doświadczenia w świecie zniszczonym, w którym bardzo niewielu przetrwało, a ci co przetrwali musieli jakoś orać koniec z końcem. Wysiedli z samochodu, podwiózł ich z miasteczka nieopodal zleceniodawca, który chciał to miejsce zająć, ale w miasteczku twierdzono, że ziemia ta jest przeklęta - że każdy, kto tutaj przyjdzie, zostaje wciągnięty w mętne wody jeziora i słuch po nim ginie - tak jak zag

Bonć mno.

Obraz
Bądź mną. Graj w fabularną grę tekstową mhrocznym wampirem. Ale takim mrocznym, że kurwa flaki latają, dziewice dochodzą, i zabijasz jednym kichnięciem. Bardziej mrocznym się być nie da. W sumie to jesteś wyjebistą, chodzącą, mroczną legendą. Pisz od czasu do czasu, bo w  sumie nie masz czasu. Albo masz. Nikt nie wie. W sumie to nie piszesz już wcale. Ale się zaloguj do tej gry, no bo w sumie kurwa czemu nie, przecież nikt się nie spodziewa hehe. Bądź Władcą Mroku i wampirem level 548476565746. Wszystkie loszki twoje. Rozejrzyj się swoim mrocznym wzrokiem po grze... Po czym zapytaj znajomej, czy nie wyśle ci prezenciku w Słodkim Flircie. Tego w końcu też nikt się nie spodziewa.

To już maj.

Obraz
Spoglądając zupełnie w monitor komputera pomyślałeś: straciłem wszystko. Zobacz, jak dni zlały się ze sobą. Dopiero była Wielkanoc. Pisano i mówiono o niej wszędzie, facebook kipiał, w wiadomościach nie można było usłyszeć nic innego poza tym, jak spędza się święta w danych regionach świata i co najlepiej na święta ugotować, a ty? Ty siedzisz z rodziną przy małym stoliku i klepiesz w klawiaturę zamówionego posta na fanpage'a fitness clubu. I to całkiem w porządku, tak ci się wydaje. Całe to sprzątanie, gotowanie, chociaż potem padasz zmęczony do łóżka i zastanawiasz się, jak szybko dane ci będzie uciec w bezpieczne cztery kąty, gdzie panuje absolutna cisza... i kiedy wreszcie się do nich dostajesz, orientujesz się, że wcale nie są bezpieczne. Są potworem, który pożera cię w całości i wypluwa przemielonego. Oto, czym stał się ten "bezpieczny dom". Kiedy jest źle, myślisz więc o jakiejś odskoczni. Więc jak, może jakieś pisanie? Zobacz, jak zaniedbujesz swój twór, o któr

Z pamiętnika ślepego Boga: Bohaterowie umierają.

Miał starą, czarną bluzę z kapturem, która dopasowywała się do jego ciała tylko dlatego, że miał dość szerokie ramiona i gdyby ściągnął koszulkę, zobaczylibyście ciało wyrzeźbione ciężką pracą i treningiem - Los wziął dłuto w swoje ręce i zostawił blizny, wykuł mięśnie, które nie miały niczego wspólnego z sześciopakiem ani pięknymi rysami ciałka pedałka wyciągniętego prosto z siłowni, który zamiast siłą operował wyglądem. Do tego czarne dżinsy, jedne z tych lekko obdrapanych, lekko powycieranych, ale przynajmniej nie starych, były już powycierane fabrycznie, żeby miały pazurek i nie były prostymi dżinsami, których pełno - chociaż takich też pełno - i całkiem nieźle wyglądały na jego nogach, nie obcisłe, nogawkami ginąc w czarnych, poobdzieranych, wojskowych butach zawiązanych porządnie, by nie zsuwały się z nóg - pomimo tego, że swoje już przeszły, to były zadbane - wyczyszczone, mające na sobie ledwo dzisiejszą warstwę kurzu, która nie była widoczna w półcieniach, chowając się za nagi