Bajka o żabie i skorpionie.

Stojąc na brzegu jeziora nie myślisz. Dryfujesz razem z falami, w którym tonął twój wzrok, unosisz się z kolejnymi uderzeniami powietrza, które bawią się twoimi włosami, bujasz się wraz z szumem, który pieści twoje uszy. Przyjaciółka obok ciebie również nie myśli. Spoglądasz na nią i cieszysz się, że tutaj jest. W świadomości nieistnienia, kiedy cały świat pomimo unoszących się w górę drzew i zsuwającego w dół brzegu, jest zupełnie równy w twoich oczach - nie ma spadków i wybojów. Ty Skorpion, Ona Ryba. Żądło, które posiadasz, niech spoczywa na razie, ogon nawet nie drga. Żądło, którym Ona jest, niech spoczywa na razie, przecież nie ma potrzeby kąsać. Patrzysz na nią i myślisz: może to wreszcie coś stałego..? Ona patrzy na Ciebie i mówi: ach, chyba stałość nie jest dla mnie... - a jednak to nie boli. Wystarczy w rutynie bycia przestać dryfować razem z falami i zatrzymać chwilę na tu i teraz - pozwolić, by wyboje i dołki zagościły w życiu, bo tylko tak można było doświadczyć prawdziwych równin, gdzie jak się okazuje witała prawdziwa, upragniona wolność - nie tam, gdzie pustka obejmowała swoimi ramionami i gdzie pędziło się na spotkanie, jak to twój Przyjaciel słusznie ujął, z rudowłosą przyjaciółką zwaną Depresją czekającą na ciebie co noc w tym samym hotelowym pokoju - jeśli odtrącasz samego siebie, jeśli nie dopuszczasz do siebie trudów życia, nie dopuścisz do siebie również szczęścia. Medykament leżał bardzo blisko. Akceptacja. I próba zmiany, bo nie chciałeś być jak ten Skorpion z Żabą.

Pewnego razu nad brzegiem rzeki spotkała się żaba i skorpion. Oboje chcieli przedostać się na drugą stronę. 
Dla żaby, która była świetną pływaczką przeprawa nie była niczym nadzwyczajnym. Skorpion jednak nie był stworzeniem wodnym postanowił więc przekonać żabę, aby mu pomogła.
Długo ją namawiał jednak żaba twierdziła, że nie może mu pomóc, gdyż zna sztuczki skorpiona i obawia się, że ten ją ukąsi swoim śmiercionośnym żądłem w trakcie przeprawy. W końcu skorpion powiedział, że ukąszenie żaby kiedy płynęliby przez głęboką rzekę byłoby z jego strony bardzo głupim zachowaniem. Przecież wtedy on sam zginąłby w rwącym nurcie.
Ten argument przekonał żabę. Pozwoliła skorpionowi wejść na swój grzbiet i wskoczyła do wody. Gdy byli na środku rzeki skorpion wykonał gwałtowny ruch odwłokiem i śmiertelnie ukąsił żabę. Gdy oboje zaczęli tonąć żaba z wyrzutem zapytała dlaczego skorpion to zrobił. Przecież przez to oboje zginą. Skorpion odrzekł krótko, że nic nie mógł na to poradzić taka już jest jego natura i musiał to zrobić.

Jaki z tego morał, drogie dzieci?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Farafelka.

Bonć mno.