Marzenia.

Wystawiasz dłoń za okno - łapiesz w nią wiatr.
Wystawiając dłoń za okno chcesz złapać marzenia.
Chcesz zacisnąć na nich palce, zmiażdżyć je, poczuć w swojej garści, by wycisnąć z nich wszystkie soki i nacieszyć oczy wypływającym zeń nadzieniem - taki syndrom, jak wiecie, dość popularny:L mieć ciastko i zjeść ciastko.
Marzenia, jak sądzę, istnieją po to, by je posiadać - bo kiedy się je spełnia to przestają być marzeniami - wtedy nikt z nas nie chce już wystawiać ręki za okno.
Nie ma się już czego łapać.
Ty jednak wciąż czekasz.
Możesz mieć nawet kosz z wiernym przyjacielem zawsze przy marzeniach towarzyszących - Nadzieją - licząc na to, że to ułatwi ci ich złapanie - jeszcze nie wiesz w sumie, co z nimi zrobisz - nie myślisz o skutkach długodystansowych - widzisz tylko woal szczęścia i spełnienia, który na pewno cię dosięgnie, kiedy te soki się poleją - brak w tym świadomości destrukcji ważnej części siebie - dostrzegasz tylko budującą radość, na której ponoć ma się opierać nasze życie - oj tak, nigdy w to nie wątpiłem. Nawet byłby w tym romantyzm - w trwaniu w bezruchu, w zakochiwaniu się w szumie, w tym niecierpliwym oczekiwaniu, które potrafi nam towarzyszyć całe życie, dopóki nie wchodzimy w przeklęty okres zwany "dorastaniem", który zabija większość nas samych - i wraz z tym potrafi zabić większość czczych złudzeń, że cokolwiek się w tą dłoń, w tą siatkę, uda złapać - tylko, no właśnie, jak we wszystkim rzeczywistość musi cię kopnąć w poślady tak, żebyś musiał poświęcić wiele chwil na podniesienie się - chwała tym, którzy tego nie przeżyli i zebrali tylko słodkie owoce z tego okresu - okazuje się bowiem, że nie wystarczy, że wystawisz dłoń.
Musisz wyjść na zewnątrz i złapać całym sobą wiatr.
Tak się składa, moi Przyjaciele, że niewiele w życiu przychodzi samo od siebie.

Kto ma większą szansę powodzenia na złapanie więcej ryb - ten, co łowi wędką, czy ten, co zarzuca całą sieć?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o żabie i skorpionie.

Farafelka.

Bonć mno.