Bajka o Głupim Podróżniku.

Nie sądzę, że to tak działa. Nie sądzę, że to właśnie jest wyznacznikiem głupoty.
Jeśli jest - chcę być głupi.

Był kiedyś człowiek, który wybrał się w daleką podróż. Nigdy nie miał zbyt wiele - wystarczyło mu na tyle, by przeżyć i móc spokojnie zwiedzić tereny, które zawsze pragnął zobaczyć. Nie miał rodziny ani przyjaciół, ale nie był nieszczęśliwy - cieszył się każdym dniem, każdą chwilą życia, nie mogąc nasycić się pięknem otaczającego go świata - miał jednak jeden problem: był naiwny ludzie uważali go za bardzo, bardzo głupiego. Spotkał najpierw na swojej drodze starszą kobietę, która udawała biedną i głodną, więc oddał jej swoje całe zapasy jedzenia. Potem zobaczył mężczyznę, który udawał żebraka w podartych ubraniach, więc oddał mu swoją kurtkę. Trzecią osobą był chłopiec w podartych spodniach, który poprosił go o oddanie swoich, porządnych i ładnych. Podróżnik oddawał wszystko po kolei wszystkim ludziom, którzy tylko go o coś poprosili, aż w końcu stracił wszystkie swoje pieniądze i ciuchy - ludzie oszukiwali go na każdym kroku, wykorzystując jego głupotę. Podróżnik w końcu stał się zawstydzony swoją nagością, kiedy oddał nawet swoją bielizną i uciekł z miasta do lasu, żeby ludzie się z niego nie śmiali, tam jednak spotkał demona, który płakał, że jest taki głodny, tak głodny... Podróżnik oddał mu więc swoją rękę. Inne demony słysząc o tej historii również zaczęły stawać na jego drodze i prosić go o jedzenie, nie mogąc nadziwić się jaki jest głupi, śmiejąc się z niego, kiedy nie słyszał - i tak podróżnik został zupełnie sam w ciemnym lesie, mając jedynie swoją głowę. Ostatni demon przyszedł do niego i poprosił go, by oddał mu swoje oczy, bo sam nie widzi i nie może podziwiać pięknego świata - oddał i je. "Dziękuję ci! W zamian przyniosłem ci prezent!" - "Naprawdę?" - Zapytał podróżnik. - "Nikt nigdy nie dał mi żadnego prezentu!". Podróżnik popłakał się ze szczęścia, czując wdzięczność i radość za otrzymany podarek, był tak bardzo poruszony. Łzy wylewały się nieskończenie z jego pustych oczodołów. Został zupełnie sam w cichym, ciemnym lesie - aż w końcu zmarł.
Nie wiedział, że Demon podarował mu karteczkę z napisem: "Głupiec".
Ludzie i demony śmiali się jedynie: "Idiota!" - wołali - "Jak on mógł być taki głupi?" i bardzo szybko o nim zapomnieli.

Ja nigdy nie zapomniałem o cudownym człowieku, który był po prostu dobry.
Myślę, że mógłbym go nazwać: Miłość.
To uczucie, które nie myśli o braniu i cieszy się jedynie z dawania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bajka o żabie i skorpionie.

Farafelka.

Bonć mno.